Fatalone zauroczenie
Opublikowane: 27/06/2011 Filed under: Uncategorized 1 komentarzSpóźniać się nie znoszę, bo mam zawsze wrażenie, że coś mnie omija. Długi czas zajęło mi zrozumienie, że czasami wypada być fashionably late, że wpadanie na zapowiedziane na godzinę dwudziestą urodziny o tejże dwudziestej kończy się podpieraniem ściany przez trzy bite godziny, a wybranie się do klubu muzycznego przed pierwszą w nocy jest oznaką wiochy i ogólnie pojętego zgredziarstwa.
Dlatego nie cieszy mnie wcale, że się na Winny Wtorek spóźniam o równy tydzień – na swoje usprawiedliwienie mam tyko to, że to inne winne sprawy uniemożliwiły mi odbycie degustacji Primitivo w odpowiednim terminie. Ale oto, pospiesznie, nadrabiam, sięgając po wino, które nie daje mi spokoju i zawsze budzi skrajne uczucia – Fatalone Gioia del Collie 2005 z Aziende Agricola Pasquale Petrera di Orfino Rosa, dystrybuowane przez Wina.pl
Posłuchajcie: sześć hektarów zaledwie, winnica zarośnięta na dziko, bez pielenia, minimum siarki – i żadnego dębu! Efekt jest wstrząsający. Nos dziki, bagienny, jednocześnie i słodki i mięsny, jak dziczyzna z żurawiną, skórzano-lakierowy, w klimacie samochodowej tapicerki i benzyny, z nutką terpentyny i żużlu, a zarazem nieco balsamiczny, pełny słodkiego owocu. W ustach jest znowuż długie i zbalansowane, z niezłym, świeżym owocem, dobrą kwasowością ciepłe, gorące wręcz, z taninami pełnymi siły, w idealnym wieku – ale całość dostajemy w słodkim, likierowo-wiśniowym opakowaniu.
Jest w Fatalone coś drażniącego, ta przenikająca je słodycz wkurza mnie jako zaprzysięgłego miłośnika klimatów północnych, a z drugiej strony nieodparta i niezaprzeczalna świeżość, elegancja i organiczny pazur nie pozwalają się oderwać od kieliszka. Jak mi miły Piemont i Burgundia, ja sobie tu będę sączył, a wy się odwróćcie i udawajmy, że nic się nie dzieje…
Inni winni wtorkowicze:
„Nos dziki, bagienny, jednocześnie i słodki i mięsny, jak dziczyzna z żurawiną, skórzano-lakierowy, w klimacie samochodowej tapicerki i benzyny, z nutką terpentyny i żużlu, a zarazem nieco balsamiczny, pełny słodkiego owocu. W ustach jest znowuż długie i zbalansowane, z niezłym, świeżym owocem, dobrą kwasowością ciepłe, gorące wręcz, z taninami pełnymi siły, w idealnym wieku – ale całość dostajemy w słodkim, likierowo-wiśniowym opakowaniu.”
I jak go nie kochać?;)
Tym razem podpisany!
Kris